piątek, 23 grudnia 2016
poniedziałek, 19 grudnia 2016
czwartek, 15 grudnia 2016
Czekamy na święta z Misiem Paddingtonem!!
15 grudnia w naszej bibliotece
odbyło się kolejne głośne czytanie, ph.: „Czytam sobie, czytam Tobie w
Bibliotece na Okolu”. Z niecierpliwością czekamy na święta, więc postanowiliśmy
już dziś cieszyć się wyjątkową atmosferą. Na początek, rozwiązaliśmy zimowe
zagadki, a następnie wspólnie przeczytaliśmy opowiadanie Michaela Bonda, pt.:
„Paddington i świąteczna niespodzianka”. Razem z sympatycznym misiem
wyruszyliśmy w niezwykłą podróż po Zimowej Krainie Cudów. Minęliśmy zimowy
ogród Świętego Mikołaja, stajnię, w której trzymał renifery oraz latarnię
morską na Biegunie Północnym, która według Paddingtona była zepsuta, ponieważ
światło wciąż włączało się i wyłączało. Nie dotarliśmy jeszcze do końca magicznej
trasy, kiedy nasz miś niespodziewanie rozpłynął się w powietrzu. Wszyscy
zaangażowaliśmy się w poszukiwania przyjaciela, który w tym czasie zajmował się
„naprawianiem” usterki w latarni morskiej. Skutki tej naprawy okazały się łatwe
do przewidzenia. Mimo to, udało nam się
wreszcie spotkać Świętego Mikołaja i odkryć, jak robi się ulubioną marmoladę
Paddingtona.
"Sekret kolorowego pudełka ze wstążką."
15 grudnia 2016r. w bibliotece odbyły się zajęcia literackie,
ph.: „Sekret kolorowego pudełka ze wstążką”. Podczas spotkania dzieci z
Przedszkola nr 7 w Bydgoszczy, zainspirowane tekstem Małgorzaty
Strzałkowskiej, pt.: „Prezentowa zgadywanka”
rozdały upominki zwierzętom. Owieczka otrzymała czapkę, myszka lizaki, a
misiu komplet farbek. Dzieci stworzyły też choinkowe życzenia. Na świątecznym
drzewku pojawiło się szczęście, uśmiech, zdrowie i szybki Mikołaj, który
powinien przynieść każdemu dużo prezentów. Uczestnicy spotkania ćwiczyli także
swą spostrzegawczość. Wszystkie bombki, szaliki i czapki zostały odnalezione i
policzone. Na zakończenie spotkania mali czytelnicy obejrzeli wystawę książek
zachęcającą do układania świątecznych historii.
Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki
14 grudnia odbyło się spotkanie
Dyskusyjnego Klubu Książki. Tematem dyskusji stała się książka Żanny
Słoniowskiej, pt.: "Dom z witrażem". To opowieść o Lwowie -
"mieście spadających balkonów", w którym przenikają się losy trzech
narodów : ukraińskiego, rosyjskiego i polskiego. Tutaj poznajemy cztery kobiety
połączone więzami krwi - Prababkę, która straciła męża w 1937 roku, babkę Adę,
nadal cierpiącą po śmierci ojca, matkę Mariannę, śpiewaczkę operową, która
poświęciła życie w walce o wolną Ukrainę, wreszcie narratorkę - dziewczynkę bez
imienia. To ona staje się łącznikiem między przeszłością i teraźniejszością.
Opowiada nam o mieście swojego dzieciństwa, które przypadło na lata 80 i 90 XX
wieku. Tutaj codzienność przeplata się ze sztuką, światem magicznych detali,
których nie sposób już dostrzec pośród wszechogarniającej bylejakości.
Atmosfera panująca w "kraju deficytów", terror i niepewność jutra,
wpływają na życie zwykłych ludzi. Zastraszeni i świadomi poczynań panującej
władzy, nawet w codziennych sytuacjach i ludziach mijanych na ulicach upatrują
zagrożenie. Także w domu nikt nie może czuć się bezpiecznie. W tej trudnej do
zniesienia rzeczywistości, bohaterka próbuje znaleźć dla siebie odrobinę
wolności i beztroski. Stara się inaczej spojrzeć na otaczający ją świat, ale jednocześnie
przybliżyć historię Ukrainy poprzez rodzinne wspomnienia sięgające 1918 roku, a
przede wszystkim pokazać przemiany, które dzieją się na jej oczach, tu i teraz.
"Przeszłość była przepisywana na nowo - codziennie obalano coraz to nowe
kłamstwa, na których trzymał się poprzedni system". Bohaterka odkrywa
przed nami miejsca dobrze jej znane, place, ulice, domy, sklepy. Opisuje ludzi
wpisanych na zawsze w krajobraz miasta, w którym się urodzili, nierozerwalnie
związani z jego dawnym pięknem i współczesną beznadzieją. Razem z Mikołajem -
przyjacielem zmarłej matki, wędrują ulicami Lwowa, od budynku do budynku, by
odnaleźć ślady minionej świetności oszpecone tabliczkami, na których widnieją
błędne informacje. Nostalgia kryje się w każdym zdaniu. Mikołaj nie chce
pokazywać miejsc chwały i symboli, chce przypomnieć rzeczy odrzucone,
zapomniane, "które nie pasowały do legendy". Tutaj każde miejsce ma
swoją historię, zebrane wszystkie tworzą barwny witraż, niepowtarzalne dzieło
sztuki.
Książka Żanny Słoniowskiej jest
trudna w odbiorze i nie można jej też ocenić jednoznacznie, dlatego nasze zdania były podzielone. Powieść nie ma
początku, ani końca, mamy wrażenie, że poznajemy tylko wycinek z życia, fragment
rzeczywistości. Każdy rozdział to pojedyncza opowieść, podróż sentymentalna,
punkt na mapie miasta. Szczególną uwagę zwróciłyśmy nie tylko na wewnętrzne
relacje rodzinne, które kształtowały charakter głównej bohaterki i jej sposób
patrzenia na przeszłość i teraźniejszość swojego kraju, ale także na wspólną
historię Ukraińców i Polaków, która wciąż jest inaczej odbierana przez oba
narody. Nasza dyskusja skupiła się również na opisach, jakimi autorka posługuje
się w opowieści. Każdy z nich ma podtekst, ukrytą informację, która zwraca
uwagę na inny szczegół rzeczywistości. „Dom z witrażem” Żanny Słoniowskiej
oceniłyśmy pozytywnie, jednak nie jest to powieść, którą można polecić każdemu
czytelnikowi. Owa trudność w odbiorze może wynikać z innego spojrzenia na
historię, odmiennych doświadczeń z przeszłości lub zwyczajnej niewiedzy,
wreszcie z nieporządku jaki dostrzegamy w fabule powieści, stworzonym jak gdyby
w odpowiedzi na zagmatwane, tragiczne ludzkie losy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)