czwartek, 15 grudnia 2016

Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki



         14 grudnia odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tematem dyskusji stała się książka Żanny Słoniowskiej, pt.: "Dom z witrażem". To opowieść o Lwowie - "mieście spadających balkonów", w którym przenikają się losy trzech narodów : ukraińskiego, rosyjskiego i polskiego. Tutaj poznajemy cztery kobiety połączone więzami krwi - Prababkę, która straciła męża w 1937 roku, babkę Adę, nadal cierpiącą po śmierci ojca, matkę Mariannę, śpiewaczkę operową, która poświęciła życie w walce o wolną Ukrainę, wreszcie narratorkę - dziewczynkę bez imienia. To ona staje się łącznikiem między przeszłością i teraźniejszością. Opowiada nam o mieście swojego dzieciństwa, które przypadło na lata 80 i 90 XX wieku. Tutaj codzienność przeplata się ze sztuką, światem magicznych detali, których nie sposób już dostrzec pośród wszechogarniającej bylejakości. Atmosfera panująca w "kraju deficytów", terror i niepewność jutra, wpływają na życie zwykłych ludzi. Zastraszeni i świadomi poczynań panującej władzy, nawet w codziennych sytuacjach i ludziach mijanych na ulicach upatrują zagrożenie. Także w domu nikt nie może czuć się bezpiecznie. W tej trudnej do zniesienia rzeczywistości, bohaterka próbuje znaleźć dla siebie odrobinę wolności i beztroski. Stara się inaczej spojrzeć na otaczający ją świat, ale jednocześnie przybliżyć historię Ukrainy poprzez rodzinne wspomnienia sięgające 1918 roku, a przede wszystkim pokazać przemiany, które dzieją się na jej oczach, tu i teraz. "Przeszłość była przepisywana na nowo - codziennie obalano coraz to nowe kłamstwa, na których trzymał się poprzedni system". Bohaterka odkrywa przed nami miejsca dobrze jej znane, place, ulice, domy, sklepy. Opisuje ludzi wpisanych na zawsze w krajobraz miasta, w którym się urodzili, nierozerwalnie związani z jego dawnym pięknem i współczesną beznadzieją. Razem z Mikołajem - przyjacielem zmarłej matki, wędrują ulicami Lwowa, od budynku do budynku, by odnaleźć ślady minionej świetności oszpecone tabliczkami, na których widnieją błędne informacje. Nostalgia kryje się w każdym zdaniu. Mikołaj nie chce pokazywać miejsc chwały i symboli, chce przypomnieć rzeczy odrzucone, zapomniane, "które nie pasowały do legendy". Tutaj każde miejsce ma swoją historię, zebrane wszystkie tworzą barwny witraż, niepowtarzalne dzieło sztuki.
          Książka Żanny Słoniowskiej jest trudna w odbiorze i nie można jej też ocenić jednoznacznie, dlatego  nasze zdania były podzielone. Powieść nie ma początku, ani końca, mamy wrażenie, że poznajemy tylko wycinek z życia, fragment rzeczywistości. Każdy rozdział to pojedyncza opowieść, podróż sentymentalna, punkt na mapie miasta. Szczególną uwagę zwróciłyśmy nie tylko na wewnętrzne relacje rodzinne, które kształtowały charakter głównej bohaterki i jej sposób patrzenia na przeszłość i teraźniejszość swojego kraju, ale także na wspólną historię Ukraińców i Polaków, która wciąż jest inaczej odbierana przez oba narody. Nasza dyskusja skupiła się również na opisach, jakimi autorka posługuje się w opowieści. Każdy z nich ma podtekst, ukrytą informację, która zwraca uwagę na inny szczegół rzeczywistości. „Dom z witrażem” Żanny Słoniowskiej oceniłyśmy pozytywnie, jednak nie jest to powieść, którą można polecić każdemu czytelnikowi. Owa trudność w odbiorze może wynikać z innego spojrzenia na historię, odmiennych doświadczeń z przeszłości lub zwyczajnej niewiedzy, wreszcie z nieporządku jaki dostrzegamy w fabule powieści, stworzonym jak gdyby w odpowiedzi na zagmatwane, tragiczne ludzkie losy.




        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz