poniedziałek, 30 marca 2020

Biblioteka proponuje...


William Makepeace Thackeray,
 „Barry Lyndon”

Nic nie sprawia tak wielkiej przyjemności, jak satysfakcja z siebie i swoich umiejętności. Oczywiście możną ową satysfakcję doprowadzić do przesady, a jak wiemy tego typu „przesady” w dziejach ludzkości różnie się kończyły. Przykładem tego radosnego samouwielbienia jest z pewnością Redmond Barry z Ballybarry, bohater powieści W. M. Thackeray, pt.: „Barry Lyndon”. Na jej podstawie Stanley Kubrick nakręcił nagrodzony czterema Oscarami film. To jednak nie nagrody są głównym powodem, żeby śledzić przygody najszlachetniejszego młodzieńca w Irlandii. Jak na powieść łotrzykowską przystało, mamy tu: nieustanne zwroty akcji, pojedynki, intrygi (te są prawdziwym majstersztykiem) zdrady oraz miłość będącą raz ślepym zauroczeniem, a czasami tylko grą o słodko – gorzkim smaku. Podążając za Barrym Lyndonem poznajemy ówczesny świat, który umiejętnie żongluje pozorami dając naszemu „spryciarzowi” duże pole manewrów. Złudne obietnice bez pokrycia napędzają tempo akcji tej szelmowskiej książki.

Nie zważając na nic i na nikogo Barry zdobywa arystokratyczne dwory walcząc o należne mu w nich miejsce. Czy rzeczywiści na nie zasługuje… Czytelnik  musi przekonać się sam śledząc przygody bohatera, którego dumą napawają zarówno sukcesy jak i porażki. Wszystko to sprawia, że książka ta ma w sobie humorystyczną lekkość i czyta się ją z „iskrą” w oku.

Gorąco polecamy! Z pewnością książka W. M. Thackeray zaskoczy nas „przyjemnie” swą aktualną analizą świata i ludzkich zachowań

P.S.

Dodatkowym atutem są małe smaczki dotyczące Warszawy i Polski. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz