21 listopada odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu
Książki. Tematem dyskusji stała się książka Bernharda Schlinka „Kobieta na
schodach”. „Kobieta na schodach” nie powtórzyła
sukcesu „Lektora”. Początkowy zawód zastąpiła jednak ciekawość. Książka nie
urzeka, ale daje okazję przyjrzenia się skomplikowanym ludzkim emocjom. To co z
pozoru nieistotne, staje się czymś fundamentalny. Gra pozorów sprawia, że
fabuła wciąga niczym kryminał. Z drugiej strony zdarzenia nie są tak istotne
jak ludzkie emocje. „Kobieta na schodach” to przede wszystkim portrety
psychologiczne, nie tyle samych bohaterów co uczuć między nimi. Czy można
sportretować uczucia? Okazuje się, że mistrzem od tego tricku jest właśnie
Bernhard Schlink.
„Kobieta na schodach” Bernharda
Schlinka to książka, do której interpretacji trzeba znaleźć swój indywidualny
klucz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz